|
|
Autor |
Wiadomość |
Dolores
Dołączył: 21 Maj 2010
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Starogard Gdański
|
Wysłany: Czw 18:58, 02 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
RadekSiedlce napisał: | Droga Dolores.
Widok Twojej jedynki w Jabłuszkowie na pewno miło mnie dzisiaj nie zaskoczył, bo spodziewałem się znacznie większej liczby.
Dobrze jednak, że dzisiaj nie palisz.
Zauważyłaś pewnie, że każdy następny powrót do palenia jest łatwiejszy i znacznie oddala wizję bezdymnej przyszłości.
Dlatego warto, byś skupiła się trochę bardziej na tym, żeby nie utrudniać sobie życia kolejnym zapalonym papierosem.
To nie jest kwestia "czy się uda, czy nie". To, czy będziesz niepaląca, zależy wyłącznie od Ciebie, od Twojego świadomego wyboru. Życzę Ci, żebyś o tym pamiętała.
Dzisiaj nie palę i pozdrawiam |
Dziękuję Radku za słowa wsparcia i otuchy. We wszystkim, co napisałeś całkowicie się z Tobą zgadzam. To my decydujemy o tym, czy robimy coś,czy tez nie. Tylko że ja chyba mam jakiś problem z którego nie do końca zdaje sobie sprawę chyba. To moja 3cia wpadka. O ile pierwszą z nich można by usprawiedliwić dołem z powodu rozpadu związku /dziś z perspektywy roku szczęśliwa jestem że sie rozpadł /, drugiej już nie.. /było to na wczasach-alkohol, luz itp../ Ale tego co się stało teraz, to ja już sama nie rozumiem. ale cóż.. nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, ani rozczulać nad sobą, bo z doświadczenia wiem, że to nic nie daje. Nie mam zamiaru wracać do nałogu, bo zbyt dobrze poznałam korzyści płynące z niepalenia.. Jedna z koleżanek moich - tych które rzuciły miesiąc temu zaczęła palić znów. Dwie się trzymają bezdymnie. Kolejne dwie które robiły podejście do rzucenia jak na razie są na etapie samooszukiwania się, które polega na tym że : ,,nie palę, tylko czasami jednego,, . Moja siostra trzyma się już 2gi tydzień. Tylko ta moja mama.. Ja jej wczoraj powiedziałam, że gdyby rzuciła, to i mi by to pomogło, bo po pierwsze - martwię się o nią, a po drugie - wzmocniłoby to moja wole i motywację. Póki co - dziś nie palę i serdecznie Wszystkich pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Bettta
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 19:39, 02 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Dorotuś! mimo wielkiej sympatii jaką do Ciebie czuję, napiszę to...Ty nie chcesz przestać palić i dopóki nie będziesz chciała przestać palić to Ci się to nie uda, nie czarujmy się, nie dasz rady zrobić tego wbrew sobie...za każdym razem po jakimś czasie niepalenia (teraz coraz krótszym) poniesiesz klęskę! ja to wiem, bo ja już swój staż w paleniu i niepaleniu mam i znam te schematy. Rzucałam, bo tak mi podpowiadał rozsądek...i nigdy nie wytrwałam dłużej niż 3 no może 4 miesiące...później miałam dość tortur i wyrzeczeń i wracałam do palenia...żeby przestać palić trzeba tego naprawdę chcieć! i będę nudna aż do obrzydzenia...trzeba przeflancować całe myślenie, całe nastawienie psychiczne!!! trzeba sobie samej udowodnić, przekonać samą siebie, że to jest paskudztwo rujnujące nam zdrowie, urodę, fundusze...powiem więcej - że to jest niewola!...nigdy nie przypuszczałam że będę szczęśliwa, że jestem niepaląca! i nigdy, przenigdy nie chcę stracić tego poczucia ulgi i zadowolenia że nie palę...i nie mówię, że być może kiedyś zapalę bo to różnie bywa, nie! nie zostawiam sobie żadnej furtki, jestem wyzwolona Dorotko i Tobie też życzę żebyś wreszcie dojrzała do niepalenia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
goska
Dołączył: 17 Maj 2010
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 20:14, 02 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Dolores...i ja dołożę 3 grosze. Myslę podobnie jak Bettta.Albo chcesz albo nie chcesz palić.Korzyści z nie palenia czy palenie tak na dobrą sprawę maja znaczenie wtórne.Wazne jest jedno.Nie chcę palic.Kropka.Jest różnieca olbrzymia między nie chcę a nie mogę.Nie mogę palic ...to zmagania,wzloty,upadki,żal,silna wola i takie tam.Nie chce palic...to nie chcę i nie palę mimo iz czasem pokusa przychodzi.Ale z pokusami tak juz jest ,że przychodza i odchodza.trzymaj się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dolores
Dołączył: 21 Maj 2010
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Starogard Gdański
|
Wysłany: Czw 20:52, 02 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Bettta, Gośka, wiem że to co napisałyście, zrobiłyście w dobrej wierze. szanuję wasze zdanie. Kasiu, cieszę się,że jesteś wyzwolona z nałogu papierosowego, bo ja nie będę nigdy. Uzależniona pozostanę do usranej śmierci, tylko kwestia, czy zapalę,czy też nie,zależy ode mnie.
Kasiu, z całym szacunkiem i również sympatią, Ty nie jesteś w stanie wiedzieć czego ja chcę a czego nie chcę. Zbyt mało mnie znasz przecież. Nie ukladaj tez zadnych schematów, bo to bez sensu. Kolejna wpadka może mi sie trafić, za tydzień, 8 lat , nigdy, 3 miesiące.. Nie wiem, bo njie jestem wróżką. Wiem że chcę NIE PALIĆ a widzę ze mimo chęci gdzieś tam sobie z tym nie do końca radzę. I tu jest pies pogrzebany. Z moja dojrzałością do czegokolwiek też ma to niewiele wspólnego i nikomu, kto nie zna mojej przeszłości, problemów codziennych, kto nie obcuje ze mną - ją oceniać.
Dla mnie GOŚCIEM NR 1 jest Jurek 56. On nigdy nie ocenia ludzi tylko sytuacje.
Jurku, dzięki za wpis na privie Jabłuszkowa. Z takim Kumplem to zaszczyt nie palić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bettta
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 21:16, 02 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Absolutnie ocenianie Ciebie Dorotko nie było moim zamiarem, to jest dyskusja, wypowiadanie zdania na temat palenia, bo przecież po to mamy to forum...temu ma służyć to forum i myślę że po to się tu spotykamy żeby sobie pomóc nawzajem a czasem nawet w sposób brutalny otworzyć oczy!!!
Napisałaś..."Uzależniona pozostanę do usranej śmierci, tylko kwestia, czy zapalę,czy też nie,zależy ode mnie."...No i właśnie o tym powiedziałam w swojej wypowiedzi i to nie była ocena ale stwierdzenie faktu...
I jeszcze dodam, że też miewam chwile zwątpienia, chwile pokus. Ostatnio to mnie tak gniotło ze szkoda gadać...miałam kłopoty, ojca w szpitalu po wylewie i jeszcze inne problemy żeby nie było za dobrze, jak to w życiu...ale trzeba pokonywać te chwile podszeptów nałogu, bo te podszepty będą już z nami na zawsze, dlatego trzeba się uczyć z nimi radzić...bo inaczej całe to niepalenie o dupe roztrzaskać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kozibar
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Czw 21:20, 02 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Bettta co poniektórzy nigdy nie dojdą do miejsca w którym Ty się teraz znajdujesz , pozostaną na zawsze gdzieś tam za nami, myślenie życzeniowe, samooszukiwanie się , poradzę sobie , to ja tym rządzę i ja tym steruje !!itd itp może czas się wreszcie poddać....
Teksty typu poradzisz sobie , trudno stało się , przytulę choć wypłakusiaj się , takie jest życie ............. tylko potęgują uczucie zranionej łani przez zły los , czasem trzeba wyciągnąć wnioski i spróbować czegoś nowego bo inne środki zawiodły i są nie skuteczne ..........tyle!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
goska
Dołączył: 17 Maj 2010
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 21:38, 02 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Kochani....nie zamierzam udowadniać swoich racji.każdy ma swoją droge i sposoby.Wspieram wszystkich niepalących.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dolores
Dołączył: 21 Maj 2010
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Starogard Gdański
|
Wysłany: Czw 21:48, 02 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Kasiu, ja właśnie zabrałam głos w dyskusji i wypowiedziałam swoje zdanie.
Bartek, jacy co poniektórzy??? Masz na myśli mnie? Gratuluję też daru przepowiadania przyszłości. Ja nie potrafię. Możesz podać mi liczby najbliższego losowania lotto???
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
goska
Dołączył: 17 Maj 2010
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 22:08, 02 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Dolores...ja nie chcę Ci kołków na głowie ciosać.Dzielę sie swoimi przezyciami,no bo co innego możemy zrobic.Jak nie chcesz palic to nie bedziesz.Nawet jeśli upadniesz.
Wiesz....ile ludzi tyle sposobów.Ty sama znasz siebie najlepiej i wybierzesz swoją metodę.My Cię wspieramy w niepaleniu.Takie jest chyba zadanie tego forum.Trzymaj się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dolores
Dołączył: 21 Maj 2010
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Starogard Gdański
|
Wysłany: Czw 22:40, 02 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
goska napisał: | Dolores...ja nie chcę Ci kołków na głowie ciosać.Dzielę sie swoimi przezyciami,no bo co innego możemy zrobic.Jak nie chcesz palic to nie bedziesz.Nawet jeśli upadniesz.
Wiesz....ile ludzi tyle sposobów.Ty sama znasz siebie najlepiej i wybierzesz swoją metodę.My Cię wspieramy w niepaleniu.Takie jest chyba zadanie tego forum.Trzymaj się. |
No i tak mam być Gosiu. Tylko że jak ja zaliczam wpadkę i czytam, że jeszcze nie dojrzałam do rzucenia,albo że zapaliłam bo chciałam, to sorry ale w dupie mam takie wsparcie, bo mnie osobiście to nie motywuje tylko wręcz deprymuje. Jakim cudem ktokolwiek może wiedzieć to czego ja chcę a czego nie chcę? Na podstawie tego że zapalilam 1 papierosa u mamy i wpisałam 1 w Jabłuszkowie? Ze jestem na tyle uczciwa w stosunku do samej siebie że wpisałam 1? Jakim prawem ktoś śmie pisać czego ja nigdy nie osiągnę i za kim ja tam jestem????
mam na imię DOROTA a nie co poniektóra Bartku. I uwierz mi, że nie wypłakuję się na niczyim ramieniu i nie potrzebuję tego. Po głowie też nikt mnie nie głaszcze. Tak. Zapaliłam 1 papierosa u mamy.. Mogłam to potraktować jakby nigdy nic. Nawet się do tego nie przyznać. Nikt by się nie dowiedział. Ale chcę być uczciwa szczególnie względem siebie. Dlatego wpisałam 1.
Prawda jest taka że na co dzień nie myślę o papierosach. Rzadko tu zaglądam, bo... sorry ale jestem na takim etapie, że nie myślę o tym czy jestem palaca czy też nie. Po prostu to dla mnie nie istnieje i tak chcę trzymać. I mam wywalone na to komu wg kogo nie dorastam do pięt. Mam 41 lat i jestem kobietą świadoma swojej wartości. Nikt mi nie pomógł w tym wszystkim z czym sobie poradziłam i czego dokonałam, a co pominę bo nie jestem chwalipiętą.
Bartku. na siłkę to ja z Michałem chodzę co drugi dzień i nie robię z tego sensacji. Obliczyłyśmy z koleżankami że podczas przeciętnego dyżuru dziennego każda z nas dźwiga ok tony i robi biegiem 10km. Co do kilogramów... 3 lata temu zgubiłam ich 30. Potem w trakcie rzucania sporo z tego wróciło.. W ciągu ostatniego pół roku pozbyłam się znów 20. Nikt mnie nie wspierał ni po głowie nie głaskał jak chłopacy wsuwali torty które im sama piekłam a mi język do d... uciekał.
Nikt mnie nie tulił gdy mąż alkoholik wyzywał mnie od dziwek, kurew, szmat itp. Sama zrobiłam z tym porządek.
I jestem dziś tym, kim jestem.
Kobietą która nie da sobą pomiatać i wciskać sobie bzdur.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bettta
Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 23:03, 02 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Powiem tak: tu mówimy o nałogu palenia papierosów, o tym jak sobie radzimy z tym nałogiem nie o tym jak sobie radzimy z naszym życiem. Proszę nie licytujmy się bo może byś się zdziwiła jak bym Ci opisała moje życie (też z mężem alkoholikiem)...
...Dorota znamy się wirtualnie już tak długo, nie raz się wspierałyśmy w trudnych chwilach...i wiesz powiem Ci że boli mnie że nie dajesz sobie rady, że poległaś znowu...i jeśli powiedziałam Ci kilka słów przykrych to właśnie dlatego że nie jest mi obojętna Twoja Osoba...nie wiem jakiego wsparcia oczekujesz w tej sytuacji?
myśle że Bartek ma tutaj rację czy tego chcesz czy nie...głaskanie nie pomoże, trzeba przedsięwziąć jakieś konkretnie kroki...nie ma wybacz wobec nałogu, nie ma tolerancji, nie ma przymykania oczu, nie ma taryf ulgowych...nie można okazywać słabości, nie można pobłażać...i trzymanie się tych zasad to jedyna droga aby wyjść zwycięsko z tego bagna w które wdepnęliśmy. Tyle z mojej strony, pozdrawiam:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dolores
Dołączył: 21 Maj 2010
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Starogard Gdański
|
Wysłany: Czw 23:05, 02 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
To nie dla mnie.
Bawcie się dobrze.
Ja poradzę sobie sama.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
felek
Dołączył: 30 Maj 2010
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 23:14, 02 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
kozibar napisał: | Bettta co poniektórzy nigdy nie dojdą do miejsca w którym Ty się teraz znajdujesz , pozostaną na zawsze gdzieś tam za nami, myślenie życzeniowe, samooszukiwanie się , poradzę sobie , to ja tym rządzę i ja tym steruje !!itd itp może czas się wreszcie poddać....
Teksty typu poradzisz sobie , trudno stało się , przytulę choć wypłakusiaj się , takie jest życie ............. tylko potęgują uczucie zranionej łani przez zły los , czasem trzeba wyciągnąć wnioski i spróbować czegoś nowego bo inne środki zawiodły i są nie skuteczne ..........tyle!! |
Bartku...Myślę, że przesadziłeś...
Dorota, podzieliła się tylko swoimi odczuciami...I ja nie wyczytałem w Jej poście, ażeby narzekała na swój los...
A nawet jeżeli narzekałaby to Jej sprawa...
Myślę, że dobrze byłoby pamiętać, że każdy z nas odbiera pewne sytuacje inaczej...Każdy z Nas ma inną wrażliwość...
Jest to wyłącznie Doroty sprawą czy będzie paliła, czy nie...
Ja widzę że się stara...A po zapaleniu...jest gorzej...trudniej...
Myślę, że choćby nie wiem co, to rzucamy palenie sami...I wiem, że Dorota o tym wie !!!
Nawet jeżeli szkoda Tobie rzucających i jeśli chcesz zaoszczędzić kolejnych wpadek owym rzucającym to stawianie sprawy...My / Oni...nie jest w porządku...
Rozumiem także, że może wg Ciebie...Dorota przesadza...ale jak "poniektórzy....nigdy nie dojdą...pozostaną za nami..." to ja pierdziu...
Przypomniał mi się taki jeden z Jabłuszkowa ;(
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
goska
Dołączył: 17 Maj 2010
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 23:42, 02 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Dorotko...fakt to forum "od nikotyny" jak Bettta napisała .Ale chcę się z Toba podzielic czyms jeszcze.Nie zawsze poradzimy sobie sami.Potrzebni nam sa ludzie.Od ustawienia w pionie i od utulenia,usciskania,pocieszenia.Nawet jeśli popełniaja błędy...chca pomóc.
Nie gniewaj się.Każdy z nas ma jakąś drogę ku wolności za soba.Zapaliłas to zapaliłaś.Ani to godne pochwały ani potępienia.Jeżeli naprawdę jestes zdeterminowana zeby nie palic to nie będziesz.A pokusy stana sie coraz słabsze.Wiesz...człowiek już taki jest,że zawsze się jakos tam usprawiedliwi przed soba.My tu jesteśmy żeby Cię wesprzec ,jak trzeba nagadać ,jak trzeba przytulic.Zalezy nam na Twoim nie paleniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dolores
Dołączył: 21 Maj 2010
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Starogard Gdański
|
Wysłany: Pią 0:00, 03 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
goska napisał: | Dorotko...fakt to forum "od nikotyny" jak Bettta napisała .Ale chcę się z Toba podzielic czyms jeszcze.Nie zawsze poradzimy sobie sami.Potrzebni nam sa ludzie.Od ustawienia w pionie i od utulenia,usciskania,pocieszenia.Nawet jeśli popełniaja błędy...chca pomóc.
Nie gniewaj się.Każdy z nas ma jakąś drogę ku wolności za soba.Zapaliłas to zapaliłaś.Ani to godne pochwały ani potępienia.Jeżeli naprawdę jestes zdeterminowana zeby nie palic to nie będziesz.A pokusy stana sie coraz słabsze.Wiesz...człowiek już taki jest,że zawsze się jakos tam usprawiedliwi przed soba.My tu jesteśmy żeby Cię wesprzec ,jak trzeba nagadać ,jak trzeba przytulic.Zalezy nam na Twoim nie paleniu. |
Widzisz, gdy Radek opisuje swoje przygody rowerowe, Kozibar pisze o swoich odczuciach związanych z udziałem w maratonie to jest ok. I niech jest ok. Tu piszemy nie tylko i rzucaniu ale i o naszych innych codziennych sprawach. A jak ja napisałam to, co mi w danej chwili w duszy zagrało to co przeczytałam??? Ze to forum nikotynowe. I ok. Posądzono mnie dziś już o to, że chcę być głaskana po głowie, potem zauważyłam że dzielimy się na tym forum na tych i owych... Na 4te imie dano mi coponiektóra a na koniec stwierdzono że licytuję się swoimi przeżyciami. Dlaczego jest tu tyle zarejestrowanych tu osób a tylko garstka się udziela???? Może jest coś, co je zniechęca????
Ja już nie zamierzam się tu w żaden sposób udzielać. Mi zależy na niepaleniu każdego z Was, ale te niektóre mądrości mnie przytłaczają. Mam juz tego dość a palić i tak nie zamierzam. Tyle że zrobię to sama, tak jak większość w moim życiu, żeby mnie znów nie posądzono o to, że rozczulam się nad sobą . Z całego serducha życzę Wam wszystkim wszystkiego, co najlepsze. Trzymam kciuki. Ale dla siebie miejsca tu nie widzę. Grupa wsparcia ma wspierać a nie dołować. A ja w tej chwili czuję się,jakby mi podcięto skrzydła. Tyle że jutro będzie juz ok bo ja taki stworek jestem,co to się szybko regeneruje. Mam dla kogo
Trzymajcie się cieplutko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gGreen v1.3 // Theme created by Sopel &
Programosy
|